Kiedy do spadkowicza z okręgówki przyjeżdża zespół z ostatniego miejsca w tabeli, wynik może być tylko jeden – tak być może myśleli zawodnicy MKS Sławków. Spotkało ich jednak bardzo duże rozczarowanie. Wygraliśmy pewnie 2-0, po pięknie rozegranym meczu. Sławków w całym meczu nie stworzył sobie właściwie klarownej sytuacji. Trener Piotr Tomsia znakomicie ustawił nasz zespół i z żelazną konsekwencją przestrzegał realizacji ustaleń meczowych. Pierwszą bramkę zdobyliśmy w 35 minucie, po dokładnym dośrodkowaniu Rafała Mrozińskiego z rzutu rożnego. Stojący przed bramką Sebastian Schufreida tylko dołożył głowę i piłka znalazła się w siatce. Sławków próbował powalczyć, ale graliśmy pewnie w obronie. Jeszcze przed przerwą okazje miał Paweł Mileński, niestety jego strzał bramkarz gospodarzy wybił nad poprzeczkę.
Druga połowa rozpoczęła się znakomicie. W 50 minucie Sebastian popędził lewą stroną i dograł idealną piłkę wchodzącemu Mateuszowi Kani. Pewny strzał i piłka drugi raz w siatce MKS-u! Gospodarze nie bardzo wiedzieli co się dzieje, bo przecież miało być inaczej. My dalej gramy swoje, a Sławków swoją niemoc zaczyna nadrabiać coraz większą brutalnością w grze. Szczególnie po brutalnym faulu na świetnym dzisiaj Dominiku Migdale sędzia powinien pokazać czerwoną kartkę. Wreszcie koniec meczu i koniec czarnej serii w tym sezonie. Mamy 3 punkty po znakomitym taktycznie meczu, w którym cała drużyna zagrała z wolą walki. Warto wspomnieć, że w dzisiejszym meczu zadebiutował w naszej bramce Kamil Mosek i po bardzo dobrej grze zachował czyste konto. Kamil, oby tak dalej 🙂 Szczególne brawa także dla trenera Tomsi, za to, że udała mu się trudna sztuka odbudowania drużyny po fatalnym meczu z Przemszą. Bo w dzisiejszym meczu byliśmy DRUŻYNĄ. Piotrek poprowadzi nasz zespół gościnnie jeszcze w sobotnim meczu z Wojkowicami, natomiast od przyszłego tygodnia drużynę będzie prowadził trener Sylwester Borek.
Sławków 02.09.2015 godz. 17.00
MKS Sławków – Zew Kazimierz 0:2 (0:1)
ZEW: Mosek – Żelazowski, Migdał, Durzyński, Mroziński – Mileński (90 min. Gałwa), Paweł Król, N. Mendak (46 min. Piotr Król), Kania – Stachura (72 min. Jankiewicz), Schufreida
Rezerwa: Jankiewicz, Gałwa, Piotr Król, Piotr Tomsia
0:1 – Sebastian Schufreida 35 min. (asysta Rafał Mroziński)
0:2 – Mateusz Kania 50 min. (asysta Sebastian Schufreida)
(jac:))
Swietna robota Piotra Tomsi,widocznie krytyka czasami motywuje,teraz gratulacje,oby tak dalej.Sylwek długo nie wytrzymałeś.